Nowelizacja została już uzgodniona z minister Anną Streżyńską. Nowe przepisy mają na celu m.in. uregulowanie odpowiedzialności podmiotów, które świadczą usługi na terenie kraju, a siedzibę mają poza jego granicami, w taki sposób aby podlegały polskiemu prawu.
Jednakże
kontrowersje budzą przede wszystkim postanowienia, których celem
będzie ograniczenie dostępu serwisów do własnych usług! Według
nowej ustawy, nie będzie wolno nikogo zablokować. Tym samym serwis
straci kontrolę nad poziomem i jakością komentarzy pojawiających
się pod artykułami lub zdjęciami w serwisie. Każdy będzie mógł
napisać, co tylko chce. Brzmi dobrze, dopóki nie przypomnimy sobie
o bezkarnych hejterach. W przypadku, gdyby wydawca się do tego
zakazu nie dostosował, użytkownik będzie mógł iść do sądu
24-godzinnego i domagać się, by opublikowane przez niego treści
zostały przywrócone.
W związku z pojawiającymi się fake newsami, projekt zakłada, że internauci będą mieli możliwość oznaczania artykułów, postów i komentarzy jako nieprawdziwych. W ten sposób odbywać się ma "głosowanie" nad tym, co jest prawdą, a co nie.
Dodatkowym
narzędziem na zgłaszanie fake newsów lub treści hejterskich ma
być specjalny formularz umieszczany w każdym portalu. Trzeba będzie
podać w nim swoje imię, nazwisko, adres i wskazać, które przepisy
prawa zostały w artykule czy komentarzu złamane oraz kto został
pokrzywdzony.
Intencja prawodawcy jest jak najbardziej zrozumiała i poprawna. Wykonanie trochę niedopracowane i ryzykowne. Zdaniem autora wszelkiego rodzaju blokady oraz chęć zmobilizowania użytkowników do głosowania, może odnieść skutek odwrotny od zamierzonego.
Komentarze