Portal bezpiecznego e-biznesu

Zwrot konsumencki a używanie rzeczy

 Zwrot konsumencki a używanie rzeczy

Lexlab Bezpieczne regulaminy sklepów i serwisów internetowych Wycena usługi

Czy można w ustawowym terminie 14 dni od dostarczenia rzeczy odstąpić od zawartej na odległość umowy sprzedaży, jeśli tej rzeczy się używało?

Zwrot konsumencki a używanie rzeczy
Czy sprzedawca może obciążyć konsumenta za zmniejszenie wartości towaru związane z jego używaniem? Czy możliwości i zakres sprawdzenia przez konsumenta charakteru i funkcjonowania rzeczy zakupionej przez Internet różnią się od tego, co mógłby on zrobić w celu przetestowania rzeczy przed zakupem w sklepie stacjonarnym?

Na początek mała uwaga o charakterze już historycznym. Przed wprowadzeniem w grudniu 2014 r. ustawy o prawach konsumenta funkcjonowało w obiegu prawnym pojęcie „zwykłego zarządu”, które w szczególny sposób odnosiło się do tego, jakie uprawnienia przysługiwały konsumentowi w sytuacji zwrotu konsumenckiego. Pojęcie to było nieprecyzyjne i przywędrowało na grunt prawa konsumenckiego z innych ustaw, stąd konieczne było doprecyzowanie jego znaczenia w orzecznictwie, co nastąpiło przede wszystkim w treści różnych decyzji Prezesa UOKiK. I tak – dopuszczalna zmiana w zakresie zwykłego zarządu oznaczała, że konsumentowi wolno było np. otworzyć opakowanie, zweryfikować stan produktu, sprawdzić czy nie ma wad itd.

Ustawa o prawach konsumenta

W nowej ustawie funkcjonuje przepis, który w założeniu miał być w przeciwieństwie do „zwykłego zarządu” bardziej zrozumiały i jednoznaczny (art. 34 ust. 4 ustawy o prawach konsumenta):
4. Konsument ponosi odpowiedzialność za zmniejszenie wartości rzeczy będące wynikiem korzystania z niej w sposób wykraczający poza konieczny do stwierdzenia charakteru, cech i funkcjonowania rzeczy, chyba że przedsiębiorca nie poinformował konsumenta o prawie odstąpienia od umowy zgodnie z wymaganiami art. 12 ust. 1 pkt 9.
Czy sposób korzystania z rzeczy, który jest konieczny do stwierdzenia jej charakteru, cech i funkcjonowania jest dla każdego i w każdej sytuacji wystarczająco jasnym pojęciem i nie budzi wątpliwości? Wydaje się, że jednak niekoniecznie i dlatego zarówno Komisja Europejska jak i nasz rodzimy UOKiK starają się doprecyzować, o co chodziło ustawodawcy w rzeczonym przepisie, zanim zrobi to powstające dopiero na tym gruncie orzecznictwo. I tak, w wytycznych KE oraz poradniku wydanym przez UOKiK możemy znaleźć tezę, że w celu stwierdzenia charakteru, cech i funkcjonowania towarów konsument powinien obchodzić się z towarami i sprawdzać je tylko w taki sam sposób, w jaki mógłby to zrobić w sklepie stacjonarnym. Oczywiście, owo obchodzenie się z towarem będzie zależało od konkretnego przypadku i rodzaju towaru, stąd mamy we wspomnianych dokumentach podane przykłady zastosowania tej zasady. Przy braku jednostkowych sądowych rozstrzygnięć są one dla nas obecnie na tyle istotne, że warto podać je wszystkie (pierwsze cztery pochodzą z wytycznych KE, dwa ostatnie z poradnika wydanego przez UOKiK):
Przykłady
  1. Urządzenia audio-video – przed ich zakupem konsument jest standardowo (w sklepie stacjonarnym) w stanie sprawdzić jakość obrazu lub dźwięku.
  2. Odzież – przymierzenie ubrania w sklepie nie wiąże się z usunięciem metek producenta.
  3. Urządzenia AGD – konsument nie jest standardowo (w sklepie stacjonarnym) w stanie sprawdzić w praktyce urządzeń gospodarstwa domowego, na przykład sprzętów kuchennych, z których skorzystanie nieodłącznie wiąże się z pozostawieniem śladów.
  4. Sprzęt komputerowy – konsument (standardowo – w sklepie stacjonarnym) nie jest w stanie dokonać konfiguracji oprogramowania na komputerze, w związku z tym uzasadnione koszty związane z przywracaniem ustawień fabrycznych na takim urządzeniu również będą stanowiły zmniejszenie wartości.
  5. Zakup kosiarki – skoszenie nią przez konsumenta całego ogródka i odesłanie do sprzedawcy skutkuje koniecznością czyszczenia i doprowadzenia do stanu z momentu sprzedaży – za co można obciążyć kosztami konsumenta.
  6. Przymierzenie bluzki i sprawdzenie jakości materiału nie wiąże się z żadnymi roszczeniami sprzedawcy do konsumenta, jeśli ten w terminie odstąpił od umowy sprzedaży.

Wnioski

Co z powyższego wynika? Wydaje się, że wprowadzenie przez KE i UOKiK pomocniczej przesłanki „tak jak w sklepie stacjonarnym” przesunęło nieco korzyść działania przepisu na stronę przedsiębiorcy. Jest bowiem tak, że w odniesieniu do konkretnych przypadków sprzedaży towarów sklepie stacjonarnym nie zawsze możliwe jest przetestowanie ich w takim zakresie, w jakim konsument by sobie tego życzył (np. testy w terenie). W związku z tym sprzedawca może powoływać się na okoliczność, że zwrot zakupionej przez Internet i następnie używanej przez konsumenta np. w sposób ciągły przez kilka dni rzeczy wiąże się z realnym zmniejszeniem jej wartości, kilkudniowe używanie wykroczyło poza konieczne sposoby sprawdzenia cech, charakteru i funkcjonowania rzeczy i w związku tym wszystkim można obciążyć konsumenta stosownymi kosztami.

Wskazówka dla sprzedawców

Warto także wykorzystać tę przesłankę do sformułowania przez sprzedawcę jasnego przekazu informacyjnego skierowanego do konsumenta w postaci określenia tego, jakie zachowania w stosunku do rzeczy będą podlegały kwalifikowaniu jako wykraczające poza ustawowe „konieczne sposoby” do stwierdzenia charakteru, cech i funkcjonowania. Tu zawsze pojawiał się problem, czy dane sformułowanie użyte przez sprzedawcę ograniczające konsumenta w jego możliwościach działania może zostać uznane za klauzulę niedozwoloną. Posłużenie się porównaniem do sklepu stacjonarnego, wskazane zresztą przez UOKiK, nie może być w tej sytuacji uznane za bezprawne, skoro urząd sam się nim posługuje.

Wskazówka dla konsumentów



Z drugiej strony pamiętać należy, że odniesienie do sklepu tradycyjnego nie jest zawarte w samym przepisie prawa, tj. nie jest przesłanką normatywną. Tak więc konsument dochodzący swoich racji na drodze sądowej może próbować powołać się na samo brzmienie przepisu i podnosić, że sposób w jaki wypróbował daną rzecz był konieczny do stwierdzenia np. jej funkcjonalności mimo tego, że sklepie stacjonarnym akurat nie byłoby to możliwe. Skuteczność takiej drogi pozostaje oczywiście kwestią otwartą. Istotne jest również, że ciężar dowodu co do zmniejszenia wartości rzeczy leży po stronie przedsiębiorcy. W związku z tym to sprzedawca będzie musiał udowodnić np. zużycie wynikające z faktu kilkudniowego używania rzeczy przez konsumenta, a konsument nie jest zobowiązany do wykazania, że np. wypróbował rzecz tylko jeden jedyny raz.

Zwrócić można zawsze

Kończąc należy podkreślić zdecydowanie, że ustawowe prawo do zwrotu konsumenckiego przysługuje konsumentowi zawsze, niezależnie od tego czy zwracaną rzecz używał czy też nie, czy nosi ona ślady używania, czy opakowanie zostało otwarte, uszkodzone itd. Odstąpienie od umowy terminie 14 dni od dostarczenia rzeczy jest wówczas zawsze skuteczne, a sprzedawca zobowiązany jest rzecz przyjąć z powrotem. Problem pojawia się dopiero na etapie ewentualnej decyzji sprzedawcy, czy w danych okolicznościach zachodzą jego zdaniem przesłanki do obarczenia konsumenta odpowiedzialnością za zmniejszenie wartości rzeczy będące wynikiem korzystania z niej w sposób wykraczający poza konieczny do stwierdzenia charakteru, cech i funkcjonowania rzeczy. W sytuacji, gdy nawet takie przesłanki wystąpią, a przedsiębiorca wcześniej nie poinformował konsumenta o prawie odstąpienia od umowy – konsument nie poniesie odpowiedzialności za zmniejszenie wartości zwróconej rzeczy.

Komentarze

‹ Poprzedni artykułUWAGA! Oszustwo na nieodebraną przesyłkę z DHL Następny artykuł ›Informowanie o cenie – plusy i minusy nowych przepisów

Newsletter

Bądź zawsze na bieżąco, czuj się bezpiecznie w sieci. Wcale nie spam. Zapisz się do Newslettera.

Adwokat Art. 178A KK Katowice

Legalniewsieci.pl © 2024. Realizacja: Bling SH. Kodowanie: weboski.

Legalman

Logowanie


Nie masz jeszcze konta?

Zachęcamy do założenia konta.
Rejestracja zajmie Ci tylko chwilę.
Zarejestruj się