Na takie momenty liczą wyspecjalizowani łowcy internetowych okazji, zatem zamówienia posypały się lawinowo. Nie jest to pierwszy taki przypadek w historii polskiego e-commerce. Zdarzyło się kiedyś, że sklep Morele.net wystawił na stronie komputery gamingowe o wartości 8000 zł w cenie wynoszącej 10 zł. Wtedy w kilka godzin zostało złożonych ponad 2000 zamówień, przez co sklep mógł stracić nawet 16 mln zł. W innym przypadku Mediaexpert.pl oferował telefony Xiaomi Mi A1 w cenie zaledwie 499 zł za sztukę.
Sklepy starają się zabezpieczać przed takimi wpadkami poprzez odpowiednie zapisy regulaminowe. W przypadku Empiku zapis wygląda tak:
W przypadku braku w Magazynie zamówionego produktu lub braku możliwości realizacji zamówienia Klienta z innych przyczyn, w tym także, jeśli zakup ich od dostawców Empik, nie będzie możliwy w czasie przewidzianym na realizację zamówienia, Empik poinformuje Klienta o zaistniałej sytuacji wysyłając wiadomość na wskazany przez Klienta adres e-mail lub przekaże informację drogą telefoniczną na numer wskazany przez Klienta, w terminie wynikającym z powszechnie obowiązujących przepisów prawa. W takim przypadku zamówienie jest anulowane.
Powyższe nie rozwiewa wszystkich wątpliwości. Po pierwsze klienci, którzy złożyli zamówienie na samym początku mogą wciąż liczyć na sprzedaż dronów dostępnych w zasobów magazynowych. A po drugie – czy można mówić o braku możliwości realizacji zamówienia w sytuacji, gdy uzupełnienie stanów towarowych wciąż jest możliwe u dostawców?
Komentarze