Mężczyzna chciał, aby w tym ważnym wydarzeniu mogli
uczestniczyć najbliżsi. Problem w tym, że transmisja została umieszczona w
publicznym, a nie prywatnym kanale. Warto również dodać, że w pewnym momencie
transmisję śledziło nawet 120 tys. osób.
Popularność nagrania
podchwyciła stacja ABC i wykorzystała go w swoim programie oraz opublikowała w
internecie. Nagranie zostało także opublikowane przez portal Yahoo oraz klika
innych tytułów prasowych.
Popularność nagrania
nie przypadła do gustu świeżo upieczonemu ojcu, który zdecydował się pozwać
szereg firm medialnych o naruszenie jego praw autorskich. Sąd oddalił pozwy
kierowane przeciwko ABC, NBC, Yahoo i COED Media Group, a w uzasadnieniu sędzia
jednoznacznie stwierdził, że fragment opublikowanego w sieci wideo mógł został
wykorzystany na zasadzie dozwolonego użytku, więc nie było mowy o naruszeniu
praw autorskich.