Niektóre zarzuty dotyczące szkodliwych działań korporacji zakrawają o teorie spiskowe. Inne okazują się prawdą, co owocuje głośnymi aferami. Okazuje się, że jedna z teorii dotycząca tzw. szkodliwego przebodźcowania fundowanego nam przez serwisy społecznościowe okazuje się częściowo prawdziwa.
Amerykański wymiar sprawiedliwości w jednym z procesów wytoczonych przeciwko właścicielom serwisów społecznościowych potwierdził, że mogą one powodować negatywne skutki dla korzystających z nich użytkowników. Co prawda nie jest to jeszcze wyrok precedensowy (część tez stawianych przez powodów uznana została za niezasadne), jednak otwiera on szeroką furtkę dla kolejnych osób, które będą chciały wytoczyć przeciwko właścicielom portali tj. Facebook czy TikTok pozwy o odszkodowanie. Tego rodzaju powództwa na wielomilionowe kwoty są w przypadku Stanów Zjednoczonych powszechną praktyką.
Negatywny wpływ, który został potwierdzony w (nadal nieprawomocnym) wyroku polegać ma na celowym uzależnianiu użytkowników portali przez algorytm, na którym pracują wspomniane serwisy. Funkcjonalność polegająca na prezentowaniu „łatwych i szybkich” treści sprawia, że osoba korzystająca z aplikacji w pewnym sensie zatraca poczucie czasu i ilości przyjmowanych treści. Zdaniem sądu, algorytm tego typu aplikacji został opracowany z myślą o rzeczonym efekcie. Jeden z głównych zarzutów opiewa właśnie na braku poinformowania użytkowników o negatywnych efektach, które może powodować długotrwałe oglądanie krótkich, profilowanych pod konkretnego użytkownika filmów. Póki co warto poczekać na uprawomocnienie się orzeczenia, gdyż z pewnością właściciele serwisów społecznościowych o których mowa nie są zadowoleni z rozstrzygnięcia i będą dążyli do jego zmiany.
Źródło zdjęcia: Image by Freepik
Komentarze