Nie minął jeszcze tydzień od wejścia w życie RODO, a już pojawiają się pozwy kierowane przeciwko internetowym potentatom za łamanie Rozporządzenia. Organizacje chroniące prywatność internautów zarzucają im przekazywanie zbyt dużej ilości danych.
Już w pierwszej dobie obowiązywania nowych przepisów Google i Facebook stały się celem zainteresowania aktywistów organizacji chroniących prywatność. Austriacki prawnik i działacz na rzecz ochrony prywatności Max Schrems oskarżył internetowych potentatów o zmuszanie użytkowników do przekazywania danych osobowych. W przypadku Google łamanie przepisów miałoby kosztować 3,7 mld euro, a w przypadku Facebooka 3,9 mld euro. To bardzo wysokie kwoty, ale biorą się stąd, że przepisy za złamanie RODO przewidują karę w wysokości nawet 4 proc. globalnych obrotów.
Schrems uważa, że Google jak i Facebook zbierają znacznie więcej danych o użytkownikach swoich produktów, niż jest to niezbędne do świadczenia darmowych usług. Twierdzi także, że użytkownicy pozbawiani są wyboru, gdyż muszą wyrażać zgodę na całość przedstawianych im regulaminów, bez możliwości odmowy przetwarzania danych osobowych.
Jak należało się spodziewać, obie spółki wydały w tej sprawie oświadczenia w których zapewniają, że prywatność i bezpieczeństwo były elementem ich produktów już na bardzo wczesnym etapie ich rozwoju. Są więc całkowicie zgodne z wymogami RODO.
Odpowiednie dokumenty związane z pozwami złożone zostały w kilku krajach, do lokalnych agend rządowych zajmujących się ochroną prywatności.
Komentarze