Tasiemcowa historia ostatnich wpadek Facebooka przypomina brazylijski serial. Tym razem doszło do wycieku danych ponad 540 milionów użytkowników portalu społecznościowego, w tym ich nazw (często prawdziwych nazwisk) i zdjęć.
O sprawie poinformowała firma UpGuard zajmująca się bezpieczeństwem sieciowym. Jej pracownicy musieli się mocno zdziwić, gdy na publicznie dostępnych serwerach odnaleźli ponad 500 mln danych użytkowników Facebooka zawierających m.in. ich komentarze, nazwy kont, zdjęcia czy listy znajomych.
Nie, tym razem nie chodzi o 600 milionów niezabezpieczonych haseł dostępnych dla pracowników Facebooka (to była niedawna, inna wpadka), tylko o dane dostępne praktycznie dla każdego. Od ilości „facebookowych” afer goniących jedna drugą rzeczywiście można dostać zawrotu głowy…
W oficjalnym oświadczeniu Facebooka możemy przeczytać:
Kiedy tylko dowiedzieliśmy się o problemie zaczęliśmy współpracę z Amazonem mającą na celu usunięcie baz danych z ich serwerów. Ciężko pracujemy z deweloperami, aby zapewnić użytkownikom bezpieczeństwo ich danych.
UpGuard podaje, że informacje dotyczące ponad 500 mln użytkowników Facebooka leżały sobie na ogólnie dostępnych, publicznych serwerach bez żadnego zabezpieczenia – nawet najprostszego hasła. Pierwszą partię danych w postaci 540 mln wpisów zawierających m.in. nazwę konta na Facebooku, a także komentarze czy reakcje użytkowników, firma znalazła na serwerze Amazona, gdzie pozostawił ją meksykański koncern Cultura Colectiva. Z kolei druga partia danych, również znaleziona na publicznie dostępnym serwerze, zawierała informacje o 22 tysiącach użytkownikach Facebooka zostawionych przez firmę At the Pool. Można było tam znaleźć takie informacje, jak listy przyjaciół czy ich zdjęcia.
Komentarze