Przy okazji aktualizacji urządzenia systemu Nest Secure okazało się, że w sprzęcie znajduje się ukryty mikrofon. Google twierdzi, że nie był używany, a firma zwyczajnie „zapomniała” o jego istnieniu poinformować użytkowników.
Google w lutym br. ogłosił aktualizację urządzenia Nest Guard, będącego elementem systemu Nest Secure, który składa się z alarmu, klawiatury i czujnika ruchu. Rozwiązanie dla tzw. inteligentnego domu składa się z kilku elementów, które odpowiadają m.in. za programowanie, alarm czy czujniki ruchu. Dzięki aktualizacji użytkownicy tych urządzeń będą mogli korzystać głosowo z Asystenta Google’a. Rzecz jasna – żeby asystent działał, musi „słyszeć” wydawane mu polecenia. Przy tej okazji wyszło na jaw, że umożliwiający to mikrofon znajduje się w urządzeniach.
Jak twierdzi rzecznik Google:
Wbudowany mikrofon od początku nie miał być tajemnicą i powinien być wyszczególniony w specyfikacji technicznej. To błąd z naszej strony.
Firma broni się tym, że jej zdaniem mikrofon umieszczono w Nest Guard z myślą o dodawaniu w przyszłości nowych funkcji – np. umiejętności rozpoznawania dźwięku tłuczonego szkła. Google podkreśla, że mikrofon nigdy nie był włączony i aktywuje się wyłącznie na polecenie użytkownika.
Tom Zeller Jr., wieloletni dziennikarz "The New York Times", obecnie redaktor naczelny magazynu "Undark", napisał na Twitterze:
Jeśli urządzenia Nest od Google’a miały wbudowane sekretne mikrofony, których obecność firma ukrywała przed klientami, to chyba klientom należy wybaczyć, że nie ufają firmie i jej obietnicom, że nigdy ich nie podsłuchiwała.
Komentarze